piątek, 23 października 2015

JESIENNE RÓŻE...


 
      Pani wyszperała je w internecie, zrobiła malutki bukiecik i przyniosła nam pokazać. Do ich wykonania potrzebne są świeżo spadnięte liście. Nie mogą być te wysuszone, przechowywane w książce, bo nic z nich nie wyjdzie.
    Wokół nas coraz więcej pięknych kolorowych liści. Po "drzewkach" przyszedł czas na róże. Mogą być miłą niespodzianką dla mamy, babci, dziewczyny. To kolejna nasza propozycja na długie jesienne wieczory.
    Zabraliśmy się do pracy. Pani pokazywała kolejne czynności. Różnie nam szło. Wykonanie takiego kwiatka było nie lada wyzwaniem. Pomagaliśmy sobie jednak.
 
 
Radek się złości, bo coś tu jest nie tak... Jakoś dużo tych liści.



 
A co to jest, co Maja trzyma w ręce?
Czyżby to była rróżaa?!

 
A to jedna z pierwszych różyczek. Ale śliczna! Prawda?
 


 
No, no dziewczynki - ładne te kwiatuszki.
 
 
Bukiecik z pojedynczych różyczek wygląda imponująco.
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz