Po ogłoszeniu przez radiowęzeł wyników konkursu nikt z nas nie usiedział w ławce. Wszyscy piszczeli i rzucili się do p. Lucyny. To było bardzo spontaniczne, niespodziewane i miłe.
A jednak, udało się zrobić coś, co spodobało się innym. Jesteśmy dumni z tego, tym bardziej, że praca nad lapbookiem szła powoli, a chwilami było ciężko. Jednak prawie każdy z nas ma w nim swój mały udział, nawet nasi rodzice, którzy przesyłali różne ciekawostki znalezione w necie.